Zmieniamy się w oczach, popatrzmy prawdzie w oczy, robimy do kogoś słodkie oczy, świecimy oczami, ktoś ma oczy szeroko otwarte… To tylko niektóre frazeologizmy mówiące o wielkiej roli tego zmysłu w naszym życiu codziennym. Zmysł wzroku jest bowiem nieocenionym narzędziem w komunikacji pozawerbalnej, mało tego, bez potęgi patrzenia nie rozwinęłoby się wiele dziedzin sztuki. Oczy, mogą być też i są narzędziem społecznej kontroli.
Czy byliście Państwo kiedykolwiek w lunaparku w gabinecie krzywych luster? Z pewnością tak. Pobyt w takim pomieszczeniu wywołuje salwy śmiechu, a jednoczenie, po opuszczeniu pomieszczenia ze zdeformowanymi lustrzanymi odbiciami, uświadamia człowiekowi, jak ważnym zmysłem w procesach poznawczych jest wzrok. Ułatwia on orientację w przestrzeni, wychwytywanie najważniejszych informacji, które następnie przetwarzamy w celu podjęcia takiej czy innej decyzji. Poruszanie się w każdej przestrzeni przynosi pozytywny skutek, gdy jesteśmy w stanie dzięki własnym oczom albo przy pomocy instrumentów optycznych odczytać jej wyraźny, a niezamglony czy też zniekształcony obraz.
Narzędzie komunikacji pozawerbalnej
Podobnie rzecz się ma w relacjach z ludźmi. Na widok kogoś ważnego wyrażamy wzrokiem radość albo szacunek. Gdy ktoś odchodzi z naszego życia, na twarzy maluje się smutek, a oczy są zgaszone. Pojawiają się w nich łzy. Gdy mężczyznę zaczyna fascynować jakaś kobieta, daje temu wyraz długimi spojrzeniami, zapatrzeniem w obiekt adoracji. Tak samo czynią kobiety, choć bardziej ukradkiem. A gdy kobieta zaakceptuje adoratora, zaczyna swoim strojem przyciągać jego uwagę.
W ogóle kobiety do perfekcji opanowały język pozawerbalny. Komunikują się z otoczeniem właśnie poprzez ubiór, uczesanie, barwę głosu, mimikę twarzy i gesty. Chcą panować nad męskimi spojrzeniami. Mężczyźni pod tym względem są inni. Bardziej polegają na słowie i logice niż pozawerbalnych komunikatach.
Sztuka organizuje nasze patrzenie
Jak się rzekło, wzrok pomaga orientować się w przestrzeni i organizować ją, z czym z kolei lepiej radzą sobie mężczyźni. O organizacji przestrzeni pod kątem trójwymiarowych zdolności ludzkich oczu możemy mówić też w sztuce malarskiej. Przełom w europejskim malarstwie nastąpił po wynalezieniu przez renesansowego rzeźbiarza i architekta Filippo Brunelleschiego perspektywy centralnej, zbieżnej, tzn. takiej, w której wszystkie linie biegnące prostopadle do powierzchni obrazu zbiegają się w jednym punkcie nazywanym punktem widzenia, położonym na horyzoncie, czyli poziomej linii dzielącej ziemię i niebo. W swoich traktatach inny mistrz włoskiego renesansu Alberti porównywał powierzchnie obrazu do „otwartego okna”, przez które malarz patrzy na świat. Okno jest powierzchnią obrazu. Przez nią przenikają promienie światła wprost do oka.
Ten mini wykład z historii sztuki ma nam uświadomić, że organizacja ludzkiego patrzenia jest najważniejsza w sztukach wizualnych. Im doskonalsza, tym odbiorca łatwej poddaje się iluzji, że sztuka odwzorowuje świat.
I tak jest dziś. Dzięki wynalezieniu kamery powstała sztuka filmowa. Ona też zasadza się na umiejętności kierowania ludzkim spojrzeniem. Widać to chociażby w klasycznych filmach hollywoodzkich i europejskich, w których narracja budowana jest w parciu o spojrzenie bohaterów. Tam, gdzie oni patrzą wewnątrz kadru filmowego, tam ma patrzeć również widz.
W przestrzeni publicznej
Ale oczy mogą służyć, niestety, nadzorowaniu człowieka. Szefowie patrzą na nas bacznie. Optycznymi wysłannikami każdej władzy są kamery zamieszczone w przestrzeni publicznej. Ich obecność sprawia, że wielu ludzi kontroluje swoje zachowanie na ulicy czy w obiektach użyteczności publicznej, zachowują się mniej naturalnie, niż w domu. Z tego powodu żonaci mężczyźni uważnie wybierają miejsca spotkań z przyjaciółkami. Niestety, w tym aspekcie świat się niebezpiecznie skurczył do niesamowitych możliwości cyfrowych urządzeń zapisujących i odtwarzających obraz.
Wewnętrzne oczy
Co prawda wielka XIX-wieczna, amerykańska poetka Emily Dickinson uważała, że cenniejsze od wzroku są wewnętrzne oczy, czyli Dusza, bo tylko one zapisują w mózgu wspomnienie Ruchu Skrzydeł Ptaka i Lot Bursztynowy Gościńca, ale ten przywilej zostawmy osobom tak wyjątkowym jak Dickinson, czyli artystom i mistykom. Bez sprawnych i zdrowych oczu nie umielibyśmy porozumiewać się z innymi oraz stracilibyśmy wielką gamę doznań, odczuć i informacji płynących ze świata, a przede wszystkim możliwość wnikania w głąb bratniej duszy.